Niewyważone koła a problem krzywych tarcz hamulcowych.
Byłem w warsztacie i chciałem zmienić koła. W trakcie wymiany przyjechał koleś z felgami i oponami (nówki sztuki). Oczywiście jak to przy takich okazjach w Polsce rozpoczęła się dyskusja. Jej przebiegu nie będę przytaczał bo nie widzę takiej potrzeby ale wniosek a właściwie argument wulkanizatora nieco mnie zdziwił. "Fachowiec" stwierdził, że brak wyważenia kół jest przyczyną krzywienia tarcz hamulcowych. Co Wy na to ?
Brak wyważania kół może wpływać negatywnie na zawieszenie ale czy może skrzywić tarcze? Trzeba by bardzo długo jeździć takim telepiącym się autem żeby doszło do skrzywienia tarcz.
Nie sądzę aby w ogóle była taka możliwość, biorąc pod uwagę to jak zamontowane są tarcze i koła. Tarcze najczęściej krzywią się z przegrzania i nie ma to żadnego związku z wyważeniem kół. Wydaje mi się, że facet rozpaczliwie próbuje uzasadnić sens przyjeżdżania do jego zakładu i płacenia 40 zł.
kiedyś gdzieś czytałem, że przy prędkości ponad 100 km/h siła, z którą bije niewyważone koło, wynosi ponad 50 kg, można więc sobie wyobrazić jaki to ma wpływ na opony, zawieszenie czy układ kierowniczy.
Nawet niech ta siła wyniesie 100kg to i tak na tarcze nie będzie miała wpływu. Tarcza może pęknąć tuż przy mocowaniu ale nie wykrzywić się. Zarówno tarcza jak i felga są mocowane do płaszczyzny więc wygięcie w ten sposób jest praktycznie niemożliwe. Wcześniej polecą końcówki, łożyska i inne elementy mocowania.
Nie ma takiej fizycznej możliwości żeby tarcze zostały skrzywione.
Też mi się tak wydaje. Nawet kształt tarczy uniemożliwia tego typu usterkę. Taka tarcza wcześniej by się złamała lub pękła. Według mnie jest to kolejna miejska legenda. Ktoś niewyważone koła pomyli z krzywymi tarczami i tak poszło w świat a teraz żyje własnym życiem. To tak samo jak lewe i praw opony.
Pierwsza
Poprzednia
1
Następna
Ostatnia