Ford Sierra 2.0 nie pali na jeden gar.
W rodzinie trochę przypadkiem pojawił się Ford Sierra z dwulitrowym silnikiem. Widziałem, że na forum są ludzie którzy mieli taki samochód więc liczę na pomoc. Chodzi o to, że silnik na benzynie nie pracuje na jedne cylinder. Na gazie jest ok ale na benzynie jest problem. Problem głównie daje o sobie znać przy odpalaniu. Potem czuć, że coś jest nie tak ale da się jechać. Na LPG jest bez zarzutu i nie ma znaczenia czy silnik jest zimny czy ciepły.
Może kwestia aparatu zapłonowego, świec albo kabli?
Może wypaliło zawór? Sprawdź kompresje na tym garze.
Max o jakim aparacie zapłonowym mówisz ? chodzi ci o moduł ?
Michał- pisałem już, że na LPG maszyna chodzi bez zarzutu. Gdyby to był zawór lub brak kompresji to na LPG też byłyby takie problemy.
tak chodziło mi o moduł
No tak, ciekawy temat, ja sprawdziłbym wtryskiwacz, bo skoro na gazie chodzi normalnie, a na benzynie na jeden nie to sadzę że może być właśnie wina wtryskiwacza.
mi też do głowy przyszedł wtryskiwacz, sprawdzałeś?
Też podejrzewałem uszkodzenie wtryskiwacza ale nie bardzo wiem jak się zabrać za sprawdzenie tej części. Byłem nawet w zakładzie gdzie montuje się instalację i facet z rozbrajającą szczerością powiedział mi, że oni zajmują się tylko LPG, problem jest na benzynie więc to przekracza jego kompetencje.
Najlepiej wtryski sprawdzisz jak zdejmiesz obudowę i zobaczysz czy psika w gardziel czy nie, powinien tez dobrze i równomiernie rozpylać przy zwiększaniu obrotów do ok 2tyś, po zgaszeniu auta z wtrysku nie powinno już lecieć paliwo.
Możesz mieć zapieczony wtrysk bo to dość czesty problem.
na 100% wtrysk brudny jakis albo uszkodzony, jak silnik będzie chodził to rozepnij każdy wtrysk i obserwuj jak pracuje. Ja tak robiłem i znalazłem jeden wadliwy, był zwyczajnie zasyfiony i po wyczyszczeniu działa jak nowy.
Dobrze wiedzieć. Dzięki wielkie. Jutro pewnie weźmiemy się za diagnostykę. Jeszcze jedno pytanie. Wyczytałem na którymś forum, że trzeba bardzo uważać z wtryskami bo samo ich wykręcenie może je uszkodzić. Ja pamiętam, że na hali wyciągaliśmy wtryski bez większego stresu ale to było kilkanaście lat temu. Pytanie teraz: czy technologia tak jest teraz taka wrażliwa czy ludziska histeryzują?
jak wtrysk zapieczony to może być problem, nie czasem ludzie po kilka godzin walczą i nic. Można uszkodzić jak zaczniesz szarpać więc też nie się co wygłupiać.Czasem pomaga zalewanie naftą albo rozpuszczalnikiem i odczekanie, jak nie pomoże to kup sobie młotek kinetyczny, zwany też impulsatorem. Wkręca się go w miejsce cewki i podnosi wtryskiwacz, robota mozolna i wk...ąca ale co zrobić, musi wyjść.
Cholerstwo może nieźle siedzieć więc jak czujesz że ani drgnie to podlej i odczekaj chwile a później ruszaj na boki aż poczujesz że zaczyna po milimetrze wychodzić. Najlepiej miec sprzęt o którym pisze kolega albo samemu wykombinować jakąś dźwignię żeby podważyć cwela.
cholerstwo może dać nieźle popalić, sam się męczyłem kilka godzin aż musiałem zabrać do mechanika. Pomimo ze gościu miał odpowiedni sprzęt to i tak zajęło mu kilkanaście minut zanim się z chamstwem uporał.
Wydarcie wtrysku nie jest ani trudne ani nie wiąże się z jakimś wielkim niebezpieczeństwem uszkodzenia, nie panikuj to nie jest nitrogliceryna. Czasami zdarza się, że całość się zapiecze ale w przypadku góry silnika to raczej standard. Jeśli zachowasz minimum rozsądku i delikatności to na pewno nic nie uszkodzisz.
Pierwsza
Poprzednia
1
Następna
Ostatnia