Czwarty wypust Mondeo- opinie.

Dodano: 9 sierpnia 2013 22:55
Jeśli szukasz samochodu sprawdzonego i z pewnego źródła to pomysł zakupu tego auta tym bardziej wydaje się dziwny. Chcesz kupić auto po-flotowe, z przebiegiem ponad 200 000 km, szemranym przeglądem i jeszcze oczekujesz bezproblemowej jazdy ?! Przegląd ma sens tylko wtedy kiedy sam go zrobisz. Jak zrobisz takowy przed zakupem to masz duże szanse na udaną transakcję. Nawet jak stracisz 300zł na pełny przegląd to nie jest to kwota 30tys zł.
Dodano: 10 sierpnia 2013 09:33
Piszesz jakos tak bezsensu że nie wiadomo co ci radzić. Ani nie napisałeś jakie auto szukasz, ani do czego. Mondeo z przebiegiem grubo ponad 200tyś uważasz za wart kupienia? I to jeszcze za 31tyś?! Człowieku, za taką kasę to kupisz auto z przebiegiem 100tyś z 2010 roku. Zabierzesz auto na przegląd a nawet dwa i będziesz miał pewność że jest w dobrym stanie. Czym tu sie podniecać, że gościu ma układy u Forda i zrobią mu serwis gratis? Na zachodzi auta z takimi przebiegami ida na złom albo do Polski bo nikt ich nie chce, a ty rozważasz zakup takiego wraka? Zastanów się czego chcesz od zycia i czy auto ma ci służyć latami czy nie, bo mam wrażenie że założyłeś temat dla zabicia nudy.
Dodano: 10 sierpnia 2013 14:03
"Co do gwarancji to kupujący dostaje papier, z wyszczególnieniem co było robione. Sprzedający zapewnia, że jeśli w ciągu 3miesięcy padnie coś z tej listy to jego w tym głowa, żeby oni naprawili swój błąd za darmo." - to jakieś tandetne te naprawy czy częsci skoro tylko 3 miechy dają. Połatają byle czym, wsadzą najtańsze chińskie badziewie żeby było a później będziesz miał jazdę. Dziwi mnie że w ogóle rozważasz taką ofertę, przeciez tu wyraźnie śmierdzi a twoje podejście jest delikatnie pisząc dziwne.
Dodano: 10 sierpnia 2013 16:51
Szuszka jeśli masz do sprzedania Sedana z 2010 roku, z przebiegiem mniejszym niż 100tys km, full opcją (climatronic, Navi, pełna elektryka, tempomat itp) i nie jest to Ssangyong i wszystko to poniżej 31 tys zł to ja biorę. Fakt zarejestrowania w Polsce, pełne opłaty i bezwypadkowa przeszłość jest na tyle oczywistym, że chyba nie muszę wpisywać na listę wymagań. http://www.youtube.com/watch?v=0As3IjWu6Vw Oglądnij sobie w wolnym czasie i potem zastanów się czy moje postępowanie jest dziwne. Zwróć uwagę szczególnie końcówkę filmu. W kilku postach jak i w tym wyraźnie napisałem, że szukam sedana, młodszego i lepiej wyposażonego niż moje Audi. Szukam po rodzinie, znajomych i znajomych znajomych. W razie "W" chce mieć człowieka, którego będę mógł zjeb...ać i czy sądach włóczyć. Zobacz nawet w tym filmie widać, że jak coś jest nie tak, to goście od razu krzyczą, że auto klienta. Przerabiałem temat i nie chce mi się szukać potem tego "klienta". Jeżeli ktoś się lubi oszukiwać, że na zachodzie samochody robią 1000, max 2000 km rocznie to proszę bardzo.
Dodano: 10 sierpnia 2013 17:46
Ja już widzę, że jak coś ci się zepsuje w tym Mondeo po trzech miesiącach to pojedziesz do właściciela i będzie mu głowę suszył. W twarz ci się zaśmieje i tyle. Juz sama gwarancja na 3 miechy jest zastanawiająca, nie uważasz? Film prawdę mówi ale kto ci każe po komisach i zawodowych handlarzach jeździć? Jest dużo prywatnych ogłoszeń od ludzi co o auta dbali, zresztą też nie każdy komis oszukuje. Zabierasz auto do mechanika na dokładny przegląd i wiesz na czym stoisz. Gadżety i full wypas to nie wszystko, jak ci zależy bardziej na zabawie tempomatem i nawigacją to ok, ale przy przebiegu grubo ponad 200tyś długo się tym nie nacieszysz. Jeszcze jedno, piszesz że szukasz po rodzinie. Znasz powiedzenie, że z rodziną to się najlepiej wychodzi na zdjęciu?
Dodano: 10 sierpnia 2013 19:56
Masz rację, że nie wszystkie usterki da się reklamować i w ogóle ale są rzeczy nadające się do telewizji. Ja swoje Audi kupiłem przez pośrednika. Dostałem faktury na usługi i części, zapewnienia, cuda wianki. Jak się potem okazało faktury były lipne a cała przeszłość samochodu fikcyjna. Mój znajomy kupił samochód od osoby prywatnej i przy rejestracji okazało się, że w Polsce jest dwa samochody z tym samym numerem VIN. Umowa była spisana u gościa w domu więc wiedział gdzie szukać. Pojechał do gościa do domu ale okazało się, że człowiek jest od dwóch dni za granicą, tak przynajmniej twierdzili sąsiedzi. Na całe szczęście cała sytuacja okazała się błędem urzędnika i na strachu się skończyło. Znam jednak przypadek człowieka który kupił samochód w komisie, zarejestrował go i jeździł nim. Po dwóch latach otrzymał pismo, że ma się zgłosić na komendę. Komis gdzie kupił samochód był dziuplą. Przez 4 lata jeździł po sądach i adwokatach. W tej chwili nie ma postawionych zarzutów i nadal może użytkować samochód ale sprawa nie jest jeszcze zamknięta. Zaraz napiszesz, że nie można popadać w paranoję i przy takim myśleniu to nikt by nic nie kupił i nie sprzedał. Ja niestety nie ma czasu ani możliwości jeździć po urzędach, komisariatach itp i sprawdzać historii każdego auta które oglądam. Stacje diagnostyczne czy mechanicy to co innego, bo do nich spokojnie można pojechać po godzinie 15 lub w sobotę a nawet w niedzielę.

Powiązane artykuły