Problem ze sarną

Dodano: 15 stycznia 2013 14:29
Witam, Wracając wczoraj do domu niestety rozbiłem auto. Przygoda o tyle ciekawa, że wyleciała mi sarna. W miejscu, gdzie to się zdarzyło niestety nie było znaku, że uwaga zwierzęta dzikie. Sarna chyba nie żyła już ale wezwałem policję na miejsce. Przyjechali i chcieli mnie ukarać mandatem za to wszystko, miałem dostać 300 zł i 6 punktów. Po prostu zacząlem im się smiać w twarz i zdecydowanie mandatu nie przyjąłem, bo nie było podstaw do tego, że była to moja wina (jechałem może z 40 bo ślisko było) no i sprawa pójdzie do sądu. Uważam, że sprawa jest wygrana, bo niestety znaku nie bylo - poradzcie jakie są Wasze opinie.
Dodano: 15 stycznia 2013 14:49
Ja bym na Twoim miejscu twardo stał przy swoim, bo jakby nie było to oznakowane nie było, a zarząd lasu ma ubezpieczenie OC, z którego to właśnie powinni naprawić Ci Twoje auto. Kontaktowałeś się już z nimi?
Dodano: 15 stycznia 2013 14:51
W sumie to mi do głowy przez to wszystko nie przeszlo. Tylko problem jest taki, że nie wiem gdzie mam się zgłosić, bo lasów tam nie bylo, to było między normalnymi, prywatnymi dodami, a przecież nikt prywatnie sarn nie hoduje...
Dodano: 15 stycznia 2013 15:30
Nie bardzo rozumiem dlaczego dostałeś mandat? Za co? Możesz mi to wytłumaczyć bo to się kupy nie trzyma. Masz prawo do odszkodowania, zgłoś się do Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, bo to co piszesz jest bezsensu, jakim prawem policja dała ci mandat? Nawet jak to był teren zabudowany to ta sarna musiała skądś przyjść i nie Twoja wina, że wpadła na drogę.
Dodano: 15 stycznia 2013 18:39
No właśnie o to chodzi, że chcieli mi dać ale nie przyjąłem, więc spisali moje dane i powiedzieli że do sądu pójdę. Nie wiem juz sam czy naprawdę dostanę to wezwanie do sądu czy nie. Mandat miałem dostać za to , że światło mijania miałem niesprawne, a już ciemno było i dlatego potrąciłem sarnę. Koleś powiedział, że stworzyłem wielkie zagrożenie dla innych użytkowników dróg i mogłem zabić człowieka. Auto ma rozwalony lewy bok i teraz nie wiem kto będzie za naprawę płacił, bo jak z tych lasów przyczepią się że miałem światło zepsute? Nawet nie wiem skąd ta sarna wybiegła bo w okolicy wcale nie ma takich lasów... Już sam teraz nie wiem czy dobrze zrobiłem że nie przyjąłem tego mandatu... Co o tym wszystkim myslicie?
Dodano: 15 stycznia 2013 19:10
Teraz to rozumiem o co poszło i niestety wcale nie jest to takie oczywiste, że jesteś niewinny. Mandat dali ci słusznie skoro miałeś niesprawne światła i jechałeś w nocy. Czarno też widzę szansę na odszkodowanie od Dyrekcji Lasów bo policja pewnie potwierdzi, że jechałeś bez sprawnych świateł i to jeszcze oni będą ci kazali płacić za zabicie zwierzęcia. Teraz już za późno ale trzeba było w ogóle nie dzwonić na policję skoro miałeś problem ze światłami bo to było oczywiste że dostaniesz mandat. Dostaniesz wezwanie do sądu i przyjdzie ci płacić dwa razy tyle niż wynosi mandat albo i więcej teraz po tych podwyżkach.
Dodano: 16 stycznia 2013 13:35
Miałem tylko jedno światło niesprawne, nie jechałem po ciemku zupełnie. Będę się od tego odwoływał bo nie uważam, że to była całkowicie moja wina, znaku nie było więc jak miałem wiedzieć, że jakieś zwierze mi wyskoczy na droge? Poczekam na wezwanie z sądu a jak trzeba to adwokata wynajmę!
Dodano: 17 stycznia 2013 14:18
Chociaż w sumie światło mogło się uszkodzić po kolizji ze zwierzęciem, więc chyba tutaj też pójdzie się wyratować. Teraz nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Powiedz tylko, czy o uszkodzeniu światła powiedziałeś policjantą na miejscu czy zobaczyli to dopiero po zderzeniu?
Dodano: 17 stycznia 2013 14:36
[quote=Mojżesz]Chociaż w sumie światło mogło się uszkodzić po kolizji ze zwierzęciem, więc chyba tutaj też pójdzie się wyratować. Teraz nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Powiedz tylko, czy o uszkodzeniu światła powiedziałeś policjantą na miejscu czy zobaczyli to dopiero po zderzeniu?[/quote] Polak potrafi, heh :) Kombinowanie to w sumie nasz chleb powszedni, więc do tego mam dryg :)

Powiązane artykuły