Rover 75- co o nim myślicie ?

Chciałem swoje wysłużone Audi A4 zamienić na coś takiego. Poszukiwania Lexusa idą bardzo słabo a Passata sobie odpuściłem. Kolega sprowadził właśnie Rovera 75. Ogólnie auto mi się bardzo podoba ale jakoś się boje Rovera bo to bardzo mało popularna marka i nie wiem jak wygląda temat części itp.
Odradzam, przede wszystkim ze względu na trudny dostep części. Kumpel sobie sprowadział takiego z Francji i okazało się że z Białegostoku musiał po części jechać do Wrocławia. Mechanicy też nie bardzo znają się na tej marce i krzywią na myśl o częściach itp. Myślę, że na rynku jest więcej aut wartych kupienia niż Rover.
Rover to firma która ma dość kiepską historię, najpierw należała do Brytyjczyków, później zbankrutowała, a teraz należy do Hindusów, z tym że model o którym piszesz produkowany jest przez Chińczyków. Jak dla mnie jest to producent bardzo mało wiarygodny, zwłaszcza w Polsce trudno o rzetelny serwis. Osobiście nie kupowałbym tej marki.
Z tymi samochodami chyba faktycznie jest coś nie tak bo nie otrzymałem ani jednej pozytywnej opinii. Szkoda bo auto rzuciło mnie na kolana. W środku czuję się jak bym był w domu. Kosmos po prostu kosmos. Zastanawiało mnie nawet dlaczego samochód z 2004 roku, z przebiegiem 210 tys km i takim wyposażeniem można kupić za 12 tys zł. Teraz już wiem.
Rover to marka skazana na powolną śmierć. Nawet w samej Wielkiej Brytanii nie odniosła sukcesów, a teraz po przejęciu przez Hindusów i Chińczyków też to raczej nie nastąpi. O ile Range Rover, też brytyjski został kupiony przez Hindusów i radzi sobie tak dobrze jak nigdy przedtem, o tyle Rover żadnych sukcesów nie odnotował. Wydaje mi sie nawet, że Hindusi i Chińczycy przeklinają decyzje o zakupie tej marki i nie bardzo wiedzą co z nią dalej robić.
z Land Roverem to jest inna sprawa, bo to marka która od poczatku była popularna, a Hindusi ją tylko bardziej poprawili i upiekszyli więc sprzedaż cały czas rośnie. Z Roverem jest jak z Daewoo, mało popularny i po wskrzeszeniu i tak nic z niego nie będzie. Pozipie, pozipie i zdechnie.
Temat do zamknięcia. Zapadła decyzja o tym, że jednak Rover ze mną nie zamieszka. Ostateczną decyzje podjąłem po tym jak znajomy mechanik zaprowadził mnie na tył swojego warsztatu gdzie stały dwie takie sztuki przykryte plandekami. Właściciele odpuścili sobie naprawę tych aut za względu na brak lub koszt części. W następnym tygodni jeden z tych samochodów ma w końcu doczekać się części. Podobno w Polsce nie można jej było dostać i idzie z wysp. Żeby było śmieszniej nie jest to część ani nowa ani oryginalna.