Problem z porysowaną szybą

Dodano: 18 kwietnia 2013 16:39
Farby w sprayu używam nie od dziś i wiem jakie potrafią być efekty takiego malowania. Nie wiem jaką farbę w sprayu kupiłeś ale większość z tych dostępnych ściera się nawet przy niewielkim podarciu. Odtłuszczanie to jedno a czyszczenie powierzchni to drugie. Lakier to zupełnie inna bajka. W sumie to twój samochód i twoja decyzja.
Dodano: 20 kwietnia 2013 07:46
Panowie jestem załamany ale staram się nie tracic nadziei bo nadzieja jak to mówia umiera ostatnia . Byłem u lakiernika wczoraj i jak obejrzał moje maleństwo to powiedział że cena za nowy lakier wyniesie mnie 2,7tyś !!!! Próbowałem z nim dyskutować że to wcale tyle roboty nie ma no bo całe auto nie jest do malowania bo nie wszędzie te rysy są widoczne i można nie malować dachu czy błotników bo juz je pomalowałem ale był nieubłagany i powiedział że musi malować całe auto bo różnice w kolorze będa widoczne. Nie wiem czy będzie taka duża różnica w kolorze bo na dachu to i tak lakier jest bardziej wyblakły od słonca i mi to jakoś szczególnie nie przeszkadza, czy myślicie że facet przegiął pałę i chce wyrwać kasę?
Dodano: 20 kwietnia 2013 09:43
Nie sądzę aby chciał Cię naciągnąć. Ceny za element wahają się od 150 do nawet 500zł w zależności o wielkości elementu i tego jaki lakier będzie kładziony. Gość ponadto musi przygotować sobie powierzchnię. Jeśli robi to profesjonalista to pewnie będzie kład kilka warstw. Dolicz do tego suszenie które jest cholernie drogie. Moim zdaniem cena nie jest wysoka a przynajmniej nie na tyle, żeby posądzać gościa o próbę naciągnięcia. Odnośnie malowania całości to wcale się gościowi nie dziwię. Lakierowany samochód to przecież jego wizytówka. On żyje z tego, że lakieruje a jego poziom, zarobków jest wprost proporcjonalny do opinii jaką ma. Tobie nie przeszkadza różnica w kolorze ale ludzie widząc twój samochód mogą pomyśleć, że facet odpierdala fuszerkę. Ponadto Tobie też może się zacząć to przeszkadzać po tym jak zobaczysz efekt i co wtedy ? Znam przypadek facet, który po stłuczce odstawił auto do blacharza. Blacharz wycenił mu naprawę na 830zł. Gość uparł się, żeby zrobić to po kosztach. Blacharz się zgodził i zrobił po taniości za 500 zł. Efekt był koszmarny. Jak ludzie zaczęli się z gościa śmiać to stwierdził, że tak mu to zrobił blacharz i ma zamiar podać go do sądu. Gość nie miał odwagi się przyznać, że to on tak chciał a w świat poszła informacja o blacharzu, który nie umie położyć szpachli, równo przyspawać itp.
Dodano: 20 kwietnia 2013 13:56
jak ci sie wydaje że drogo to podjedź do innego lakiernika i zobaczysz co on powie. Nam to trudno oceniać bo Twojego auta nie widzimy, są ludzie co fuszerki odstawiać nie będą, to nie Pan Józek z Ursynowa żeby ci za flaszkę pomalował auto. Jak by mi ktos mówił co i jak mam lakierować to bym sobie głowy nie zawracał z takim klientem.
Dodano: 21 kwietnia 2013 14:15
Jak ci powiedział 2.7tyś to auto musisz mieć nieźle porysowane i samemu nie masz się co bawić w malowanki pisanki bo zrobisz wieś tuning i tyle będzie. Zrób jak radzi kolega, podjedź do innego lakiernika i poproś o wycenę, a później zdecydujesz. Nie wiem w jaki stanie ogólnym jest Twoje auto ale lepeije odłożyć kasę i zrobić porządną robotę niż kombinować samemu. Mój mechanik ma takie powiedzonko - traktuj samochód, tak ja go kochasz :)
Dodano: 21 kwietnia 2013 16:30
No dobra żeby kochac to tez trzeba mieć kasę bo jak jej nie masz to nic z tej miłości nie wyjdzie to troche tak jak z kobietami jak je kochasz to im coś kup a jak nie to co? Ja na malowanie kasy nie mam i próbuję coś kombinować jak najtańszym kosztem co wam trudno zrozumieć ale rzeczywistość jest brutalna. Jutro pojade do innego lakiernika i zobaczymy co powie ale jak powie co tamten to chyba się z mostu rzucę albo zapije na śmierć.

Powiązane artykuły