Zgrzyty w zawieszeniu SX4
Dodano: 18 kwietnia 2013 19:35
Oglądałem dziś bardzo fajne SX4 i prawdopodobnie je kupię zaniepokoiła mnie tylko jedna kwestia. Na nierównościach w zawieszeniu coś zgrzyta. To nie jest ani stukanie ani tarcie jest to taki zgrzyt jakby miedzy dwie metalowe części nasypać piachu. Boję się, że to może być coś poważnego. Macie pomysł co może tak zgrzytać ?
Dodano: 20 kwietnia 2013 14:22
Z Twojego opisu mało wynika, skoro chcesz kupić to auto to należałoby je zabrać na generalny przegląd i poprosić o dokładne sprawdzenie zawieszenia.
Dodano: 20 kwietnia 2013 17:08
Źle mnie zrozumiałeś. Chodziło mi o to czy w ogóle jest sens jechać na sprawdzenie. Jeśli z rury wydobywa się niebieski dym a silnik grzechocze to wiadomo, że 150 zł za sprawdzenie ciśnienia w cylindrach jest wyrzucaniem pieniędzy w błoto. W tym przypadku też chciałbym wstępnie wykluczyć poważne usterki, żeby potem się nie zdziwić. Gdybym każdy oglądany samochód brał od razu na sprawdzenie to wydałbym już z 1000zł.
Dodano: 20 kwietnia 2013 17:56
Bez obrazy ale jak chcesz kupować kota w worku to Twoja sprawa. Jak uważasz, że każdą usterkę czy wadę auta uda sie odkryć i wycenić na forum w ciemno, nie oglądając samochodu to życzę powodzenia.
Dodano: 20 kwietnia 2013 18:07
Nikt ci nie każe brać każdy oglądany samochód na sprawdzenie ale ten który chciałbyś kupić. Opisujesz że w zawieszeniu coś zgrzyta, a może to jednak trzeszczenie, albo piszczenie albo dudnienie? Nie chcesz zabrać auta do mechanika ale oczekujesz że ktoś ci powie co jest nie tak, na podstawie Twojego subiektywnego opisu. Sorry, ale Twoje nastawienie jest żałosne. Zadzwoń do mechanika i powiedz że ci coś w aucie zgrzyta a zobaczysz co ci powie. Powodzenia
Dodano: 20 kwietnia 2013 18:45
zgadzam sie z kolegami, że Twoja argumentacja jest delikatnie mówiąc dziwna... Jak dla mnie takie zgrzytanie może pochodzić z przegubu ale pewności nigdy nie ma. Ktoś inny może ci napisać że to coś ze stabilizatorem albo luzy i co? Uwierzysz, że to nic poważnego i kupisz auto? Gdybym to ja zastanawiał się nad zakupem, to najpierw zabrał auto do mechanika na dokładny przegląd a ewentualnie później pisał na forum.
Dodano: 20 kwietnia 2013 19:23
Po pierwsze to prosiłem o pomysły na to co może tak hałasować a nie o diagnozę, bo to jest różnica. Po drugie wystarczy odrobina wiedzy i zainteresowania i może ustalić co i jak. Sprzedający do mnie dzwonił w sprawie decyzji. Ja zadzwoniłem do mechanika i w trakcie rozmowy gość wymienił mi ewentualne usterki. Metodą pytań i odpowiedzi mechanik stwierdził, że najprawdopodobniej uszkodzeniu uległ amortyzator lub sprężyna. Jak oglądałem auto to zgłosiłem zastrzeżenia właścicielowi. Wtedy na miejscu ciął głupa, że on nic nie słyszy. Dziś przyznał, że do wymiany jest cały amortyzator wraz ze sprężyną. Mechanik stwierdził, że w tym przypadku konieczna jest wizyta na diagnostyce ale on an 90% jest pewny, że auto było gdzieś walone i dlatego z zawieszenia dochodzą takie dziwne dźwięki. Według niego takich zgrzytów być nie powinno.
Dodano: 20 kwietnia 2013 19:57
Pozostaje tylko pogratulować mechanika, który diagnozuje usterki na odległość, a Tobie życzyć udanych zakupów w oparciu o takie diagnozy.
Dodano: 21 kwietnia 2013 07:59
Widzę, że pisanie na tym forum to jest błąd. Z jednej strony nikt tu nie ma pojęcia z drugiej każdy chce napisać post. Nie prosiłem o moralitety tylko o propozycje na tej podstawie chciałem dokonać oceny ale jak widzę to przerasta wasze możliwości. Człowieku czytaj ze zrozumieniem. Nikt nie stawia diagnozy tylko przedstawia możliwości. Na każdym normalnym forum za takie pisanie jak twoje byłoby ostrzeżenie bo to ewidentne nabijanie postów. Kolega "piwko" choć teoretycznie napisał to co ty podał przynajmniej jakieś konkrety a ty tylko bijesz pianę. Dzięki ci za takie oponie. Dużo wniosły do tematu. Nie wiem czy brak ci obeznania na forach czy po prostu jesteś hejterem prosto z YouTuba ale na wielu specjalistycznych forach pojawiają się takie ogólne tematy. Ludzie tam piszący mając nierzadko ogromną wiedzę i doświadczenie na postawie takich właśnie ogólnych, subiektywnych spostrzeżeń naprowadzać na źródło usterki.
Dodano: 21 kwietnia 2013 10:46
Trochę bez sensu się rzucasz. Wrzuć na luz bo obrażaniem innych nic nie zwojujesz. Faktycznie na podstawie to co napisałeś ciężko powiedzieć cokolwiek. Faktem jest jednak, że koledzy też się nie popisali, bo zamiast coś podpowiedzieć od razu zaczęli jechać.
Supermen, grubo się mylisz sądząc, że przez neta lub telefon nie da się pomóc. Zobacz np mój temat odnośnie dymienia BMW. Kolega Kazimierz zwrócił mi uwagę na możliwość którą ja odrzuciłem. Efekt jest taki, że kilka godzin siedzenia i szukania usterki poszło na marne (może nie do końca bo wykluczyliśmy inne możliwości) a wystarczyła jedna tylko sugestia (nawet nie była ona wyrażona wprost) i w ciągu kilku minut mieliśmy rozwiązany problem.
Nie dalej jak wczoraj dzwonił do mnie zrozpaczony kolega. Mechanik nie był w stanie naprawić jego auta. Rzuciłem luźną uwagę i okazało się, że trafiłem. Po godzinie auto wyjechało z warsztatu w pełni sprawne.
Dodano: 21 kwietnia 2013 12:44
Zgadzam się z przedmówcą, Bolesław, trochę źle zacząłeś, a koledzy trochę niepotrzebnie pojechali po Tobie jak po psie. Nie jestem jednak do końca przekonany, czy mechanik ma rację. Na jakiej podstawie uważa, że auto było gdzieś walnięte, zgrzyty z zawieszenia, to bolączka wielu aut jeżdżących po naszych drogach. Sama wymiana amortyzatora ze sprężyną nie przesądza jeszcze o tym, że auto było walnięte. Tu trzeba było raczej zadać sobie pytanie o to jak auto było eksploatowane, jaki jest jego przebieg, rocznik. Takie informacje tu nie padły, a jedynie stwierdzenie, że zgrzytów byc nie powinno i auto na 90% było walnięte. Mam kumpla co wymieniał u siebie amortyzatory ze sprężynami na skutek ciężarów jakie przewoził w aucie.Amory i sprężyny z czasem ulegają zużyciu i tyle. Osobiście byłbym ostrożny z wydawaniem takich opinii przed dokładnym sprawdzeniem auta, jeśli było bite, to dobry mechanik szybko to odkryje.
Dodano: 21 kwietnia 2013 14:13
Odpowiadałem bardzo zdenerwowany i wyszło chaotycznie. W skrócie: mechanik zapytał mnie o przebieg jazdy próbnej. Jak zachowywało się auto itp. potem kazał przycisnąć właściciela, żeby się przyznał co robił lub czego nie robił a jest do zrobienia. Taka zabaw w głuchy telefon. Mechanik pytał mnie o wiele rzeczy m.in. jak auto hamowało, jak przyspieszało, kiedy najmocniej było słychać trzeszczenie, czy wyczułem luz na kierownicy itp. Stwierdził na koniec, że w zawieszeniu nie ma elementów skręcanych do płaszczyzny więc takie zgrzytanie teoretycznie nie powinno występować. Może oczywiście być tak, że gdzieś dostaje się piach ale to nie będą takie trzaski. Na postawie mojego opisu wywnioskował, że problem jest nie tyle w amortyzatorze co w wahaczu. Wahacz chodząc pod złym kątem wydawałby takie właśnie trzaski. Według mechanika problematyczne jest również uszkodzenie. Ten element w tak nowym aucie zepsuć się nie powinien. Ogólnie zaniepokoiło go jeszcze kilka rzeczy np. nowa przednia szyba, brak wygłuszenia maski itd.
Dodano: 21 kwietnia 2013 16:22
Teoretycznie wahacz zepsuć sie nie powinien ale w praktyce to wszystko jest możliwe. Z takimi autami to trzeba bardzo uważać, bo ludzie wyprawiają z nimi cuda nie widy. Sąsiad miał Rav4 to tak ją wykończył w terenie, że do remontu było całe zawieszenie, łącznie z łataniem dziury w podłodze. Jemu się wydawało, że to terenówka, co da radę. W Twoim przypadku tez tak mogło być. Takie auta trzeba obowiązkowo u mechanika pod lupą ogladać.
Dodano: 21 kwietnia 2013 19:12
No ja widziałem już kilka zgiętych i ułamanych wahaczy (nawet raz mnie się taka sztuka udała). Wbrew pozorom nie jest to takie trudne. Zakup auta z napędem 4x4 jest zawsze ryzykiem bo się można nieźle wchrzanić. Nawet jak ktoś nie używał takiego auta jako terenówki to i tak zagrożenie miną jest większe. Pomijam już oczywiste rzeczy jak chociażby to, że auta te mają dodatkowe mechanizmy które mogą się zepsuć. Kiedyś byłem świadkiem ciekawej sceny. Koleś Foresterem leciał po śniegu przez miasto. W pewnym momencie jak przydzwonił przednimi kołami w krawężnik to z obu kół zeszło mu powietrze. Normalnym samochodem stanąłby w tym śniegu i nic by się nie stało. Taki urok czteronapędówek.
Dodano: 22 kwietnia 2013 15:12
Nie ma co popadać w paranoje z tymi bitymi autami, uszkodzone wahacze czy nowa przednia szyba to jeszcze nie wyrok, sam miałem wymienianą szybę, amory+sprężyny tez pewnie pójdą do wymiany niedługo bo od obciążenia tył mi siada.