156 - problem z silnikiem

Cześć, Słuchajcie, mój brat ma niezłe jaja teraz. Kupił tydzień temu Alfę 156 od handlarza. W sumie wszystko było ok, dawał nawet jakieś papiery na jej remonty silnika, itp, itd. Pojeździł tym tydzień i wczoraj było bum - tłok wyszedł bokiem z silnika... To raczej nie jest nic normalnego... Pojechaliśmy do tego handlarza z reklamacją, jednak ten nas olał totalnie i dodał tekst: "widziały gały co brały"... Da radę jakoś zwrócić tego złoma?

Hmm no to podjedź do jakiegoś dobrego prawnika, on doradzi Ci co i jak. Słuchaj, wiem że tam jakiś czas po zakupie auta można bez problemu żądac reklamacji, również od handlarza, bo coś tam w radiu o tym słyszałem, ale musiałbyś popytać specjalistów w tym fachu

No to ładne kwiatki, awarie układu tłokowo-krokowego to jedne z najchytrzejszych wad alfy 156. Rozumiem, że żadnej gwarancji nie dostaliście kupując te auto. Dla mnie sprawa jest ciężka do wygrania, bo auto zapewne nie jest pierwszej młodości, a do tego takie problemy nie wykryjesz podczas przeglądu technicznego. Mieliście po prostu pecha i tyle. Ja bym jeszcze zapytał mechanika, co o tym myśli. Uważam jednak, że handlarz nie mógł wiedzieć, że taka awaria nastąpi, bo przecież wszystkiego nie da się sprawdzić. Nie wiem, czy przed zakupem mieliście robiony dokładny przegląd, ale jesli mechanik niczego niepokojącego nie znalazł, to sam widzisz, że sprawa jest oczywista... Naprawa będzie bardzo droga i już lepiej rozejrzeć się za nowym silnikiem.

O strzale z korby w samochodzie dawno już nie słyszałem. O ile wiem to takie rzeczy zdarzają się w silnikach mocno wysilonych lub pałowanych do granic możliwości. Nie znam przypadku aby taka awaria nastąpiła w wyniku normalnej eksploatacji. Być może kluczem do rozumienia jest informacja o niedawnym remoncie. Jeśli ktoś spieprzył misję przy składaniu to jesteś beneficjentem jego niedbalstwa. Ja zawsze wychodziłem z założenia, że jak dostaję papiery na remont silnika to znaczy, że powinienem sobie ten samochód darować.