Bagażnik na dach Lanos
Dodano: 2 lutego 2013 19:37
Szwagier w poniedziałek odprowadza swoją limuzynę na złom (właściwie to ją wywozi). Za flaszkę chce mi odsprzedać bagażnik dachowy na rowery.
Gdzieś czytałem, że mimo iż wszystko jest fajnie przemyślane te bagażniki mogą uszkadzać dach który potem rdzewieje lub się wygina. Wdzięczny będę z info na ten temat.
Dodano: 3 lutego 2013 08:24
Witaj, w Lanosie nie ma uchwytów na bagażnik więc jedyna możliwości mocowania jest za otwory drzwiowe. Wiem, że jest taki specjalny KIT do montażu ale jak kiedyś widziałem jak to wyglądało, to przyznam, że bałbym się cokolwiek na tym przewozić. Wyglądało to bardzo niestabilnie i rowery latały jak chorągiewki na wietrze. Dodatkowo podczas jazdy pojawia się duży hałas. Takie uchwyty trzymające się na otworach drzwiowych mogą doprowadzić do uszkodzenia lakieru, uszczelek i wygięcie blachy. Nie bez przyczyny fabrycznie montuje się taki reling do dachu, a nie do otworów drzwiowych. Jak chcesz się przekonać czy warto, to spróbuj u siebie zamontować i zobaczysz jak to wszystko wygląda. Możesz też dokładnie obejrzeć dach w samochodzie swojego szwagra, bo jeśli często jeździł z tym bagażnikiem, to uszkodzenia będą widoczne. Wszystko oczywiście zależny do częstotliwości z jaką używał bagażnika.
Dodano: 3 lutego 2013 10:55
Tak się składa, że u mnie w domu ojciec jeździ Lanosem i kilka razy zdarzyło mi się pożyczyć auto na wakacje. Razem z dziewczyną chcieliśmy zapakować rowery, więc kupiłem na internecie taki zestaw dachowy. Sam miałem mieszane uczucia ale po zamontowaniu wszystko wyglądało raczej solidnie. Fakt, na początku co chwila się zatrzymywałem, żeby sprawdzić czy nic nie odpada ale było ok. Najbardziej denerwujący był hałas ale później człowiek się przyzwyczaja. Używałem tego bagażnika kilka razy i było ok,tyle że zauważyłem pozdzierany lakier w miejscu mocowania uchwytów. Ojciec się nieźle wkurzył i na tym się moje wakacyjne wyprawy skończyły. Teraz mam Hondę ale bez fabrycznych relingów, więc kupiłem sobie taki zestaw na tylną klapę. Używam go dość często ale nie zauważyłem żadnych uszkodzeń lakieru. Montaż też jest prostszy i rowery siedzą dużo stabilniej, tym bardziej, że możesz regulować kąt nachylenia belek na których wiszą rowery. Zauważyłem też, że hałas jest dużo mniejszy i nie telepie tak wozem. W przypadku Lanosa bałem się jechać szybko, bo miałem wrażenie, że rowery zaraz wylecą, do tego auto było jakieś mało stabilne.Teraz tego problemu nie mam, wiem, że Honda Accord to nie Lanos, ale ja wychodzę z zasady, że jak nie ma fabrycznych relingów, to nie ma co się bawić w KIT na dach, bo dużo łatwiej i bezpieczniej jest zamontować bagażnik na tylnej klapie. Poza tym nawet moja dziewczyna potrafi zamocować i zdjąć taki rower z tylnej klapy, a w przypadku dachu, to nie było takiej szansy.
Dodano: 3 lutego 2013 11:29
daj szwagrowi pół litra za ten bagażnik i sam sprawdź, zawsze możesz sprzedać na allegro i jeszcze będziesz do przodu big-grin
Dodano: 3 lutego 2013 15:47
Dogadałem się, za 300zł oraz wódkę i zagrychę biorę bagażnik a resztki samochodu dostaję gratis. Co co montażu to nie ma problemu to to też Lanos jest. Myślę, że będzie wporzo. Jak rozbieraliśmy to na części to nie było widać uszkodzeń przy samych uchwytach ale komuś wyraźnie spadło coś z tego bagażnika na dach. Taki dachowy "stojak" to nieporęczny ale darowanemu koniowi w zęby się nie patrzy.
Dodano: 3 lutego 2013 16:48
Niestety nie jest to poręczne i dlatego polecam taki na tylna klapę. Powodzenia
Dodano: 4 lutego 2013 15:21
No i jest zamontowane. Trochę zmodyfikowałem i poprawiłem fabrykę. Cudem nawet rower udało nam się na dach wsadzić i przypiąć. Na początku trochę ciężko było wytransportować go na dach ale jak tylko kolega szwagra spadł z siodełka to praca ruszyła z kopyta. Niestety nikt nie był w stanie przetestować urządzenia, ponieważ szwagier zażądał wypłaty przelewem a, że w naszym kraju jazda po tego typu operacjach finansowych jest surowo zabroniona, testy będą miały miejsce jutro.
Dodano: 4 lutego 2013 17:42
big-grin big-grin no to zdrówko!
Dodano: 5 lutego 2013 20:34
Jest tak. Wszytko trzyma się jak trzeba i nawet nie bardzo telepie podczas jazdy. Jedyny problem jaki ja dostrzegam to hałas który na samym początku sprawia wrażenie jakby za chwilę coś się miało urwać i odpaść. Dla człowieka który nie jeździł np. dostawczakami czy ciężarówką może to być lekki szok ale można się przyzwyczaić. Mam nadzieje, że się nic nie urwie i nie spadnie podczas jazdy, ale to czas pokarze a historia oceni...
Dodano: 6 lutego 2013 16:25
To jest to, o czym pisałem wcześniej. Hałas jest naprawdę uciążliwy i nic z tym nie zrobisz tylko trzeba się przyzwyczaić. Jak wszystko dobrze siedzi to problemu nie powinno być, jednak co kilka kilometrów radze się zatrzymać i sprawdzić czy wszystko gra. Mnie taka jazda denerwowała i bałem się szybciej jechać. Strach pomyśleć co by było jeśli rowery zleciałyby podczas jazdy....
Z bagażnikiem tylnej klapy takich problemów nie ma i spokojnie możesz śmigać.
Dodano: 6 lutego 2013 16:58
Chyba trzeba będzie poważnie zastanowić się nad kwestią bagażnika na hak. Do tej pory jakoś sobie radziłem bez żadnego ale jak trafiła się tak konkretna opcja i już coś takiego mam to uznałem to za stan początkowy. Gdzieś doczytałem, że dobrze jest wymontować zbędne akcesoria roweru bo to zmniejsza hałas, opór powietrza i masę. Ciekawą opcją jest bagażnik gdzie koła zabiera się do bagażnika. Zajmują one dużo miejsca ale podobno komfort podróży bez porównania.
Dodano: 6 lutego 2013 17:48
Jak masz koszyk czy chorągiewki w rowerze to oczywiście, że powinieneś zdjąć ale nie ma najmniejszego sensu demontować pedałów czy siodełka itp. To głupota, bo bagażnik na rowery, to bagażnik na rowery, a nie na części rowerów. Moja rada jest taka, że ruchome części rowerów możesz unieruchomić używając sznurka. Pamiętaj, że taki bagażnik ma ci ułatwiać życie, a nie utrudniać. Jak zaczniesz rozbierać rowery na części pierwsze, a później składać do kupy, to ci się wszystkiego odechce.
Dodano: 6 lutego 2013 18:27
W sumie to masz rację. Przy bagażniku na hak znowu jest problem tablicy rejestracyjnej. W poprzednie wakacje mój znajomy zarobił kilkaset złoty mandatu za zasłonięte tablice. Nie chciał się pochwalić ile ale mówił, że bardziej by mu się opłaciło wysłać te rowery kurierem w obie strony.
Dodano: 6 lutego 2013 19:11
Z tym się muszę nie zgodzić. Jest dość szeroka regulacja, która pozwala ustawić rowery bardzo nisko i wysoko, że sterczą nad tylną szybą i tablice są doskonale widoczne. Ja nigdy nie miałem problemu z zakrytymi blachami, a wierz mi jeżdżę dużo. Być może Twój kolega popełnił błąd i nie zwrócił uwagi na możliwość regulacji. Taka opcja jednak istnieje i nie ma problemu z widocznością tablic.
Dodano: 6 lutego 2013 21:25
Nie jestem tego pewien ale ta sprawa chyba skończyła się w sądzie. Z relacji wynikało, że dostał zapłacił i sprawa się zakończyła ale rozmawiałem przed chwilą z innym kumplem i on mówił, że gość nie przyjął mandatu. To jest tak, że koleś nie chciał o tym mówić a nam głupio było pytać. Wracając do meritum to u niego również widać było numery (rowery były na w wysokości klapy a on ma rejestrację na zderzaku). Panowie policjanci uznali jednak, że rowery zasłaniają i za to jest mandat. Coś musiało być na rzeczy bo koleś kupił specjalną ramkę na rejestrację do samochodu i specjalny uchwyt z podświetleniem na sam bagażnik. W tym chorym kraju numery musisz mieć wypisane na czole bo nie daj bóg przejdziesz gdzieś po trasie gdzie są same pola i lasy 93 km/h i jak oni potem znajdą takiego groźnego przestępcę.