zestaw naprawczy zamiast koła zapasowego
Dodano: 12 lipca 2013 14:43
Siema. Jestem tu nowy i chciałem zapytac czy ktoś stosował zestaw naprawczy do przebitego koła? Chciałbym kupic sobie coś takiego do Hyundaia Ponny bo koło zapasowe obecnie wożę w bagażniku i zajmuje mi duzo miejsca. Czy ktoś moze mi powiedzieć jak taki zestaw działa, czy jest skuteczny i jaki wybrać?
Pozdro
Dodano: 12 lipca 2013 15:42
Jedne zestawy działają inne nie. Sprecyzuj o jaki dokładnie zestaw Ci chodzi (z czego się ma składać). Niektóre zestawy maja lipne naboje inne, słabe uszczelnienia. Ogólnie jest to produkt zastępczy, przeznaczony dla samochodów które praktycznie nie mają bagażnika. Ja osobiście mam złe doświadczenia z tego typu "gadżetami" ale znam takich co mają, używają i chwalą. Koło zapasowe to jest jednak koło zapasowe. Ja jestem przedstawicielem szkoły, że w bagażniku musi być pełnowymiarowy zapas ale mam też zestaw naprawczy na wszelki wypadek. Najlepiej chyba jak sprawdzisz to na własnej skórze.
Dodano: 12 lipca 2013 16:20
Myslałem że to wy mi coś doradzicie bo tyle jest tych zestawów że nie wiem co jest dobre,producenci często dają kompresor i piankę do łatania ale są też tańsze zestawy do kupienia i nad nimi się zastanawiałem np. jest klucz do drylowania, paski uszczelniająca o pojemnik z CO2. Jak patrzyłem na filmiku to dość prosto się naprawia ale pokazywali na przykładzie gwoździa wbitego w oponę, a co z innym uszkodzeniem? Nigdy czegoś takiego nie uzywałem i nie wiem jak to wyjdzie w praniu bo ja bym chciał taki zestaw żeby i przecięcie opony móc naprawić jak np w krawężnik uderzysz.
Dodano: 12 lipca 2013 17:11
Odradzam rezygnowanie z koła zapasowego i kupno zestawu naprawczego. Producenci coraz częściej pakują je do aut głównie z powodów oszczędnościowych, koło zapasowe jest po prostu dużo droższe. Na takich oszczędnościach mozna się nieźle przejechać. Nawet najlepszy zestaw naprawczy pozwala na przejechanie nie więcej niż 30km czyli do najbliższego wulkanizatora. Wszystko zależy oczywiście od tego jak sprawnie załatałeś dziurę i od warunków pogodowych bo jak na dworze jest mróz to niektóre preparaty słabo łapią. No i jak sobie wyobrażasz taką sytuację kiedy złapiesz kapcia z dala od domu, na autostradzie czy wtedy kiedy będzie ci się bardzo śpieszyło na przykład w drodze na lotnisko, pociąg itp? Po takiej prowizorycznej naprawie trzeba szybko jechać do wulkanizatora i modlić się żeby dojechać w porę. Jeśli przywalisz oponą w krawędź chodnika i zrobisz większą dziurę to żaden zestaw naprawczy tu nie pomoże. Przejedziesz 5km i powietrze zejdzie z opony i co wtedy? Z kołem zapasowym masz komfort taki że możesz jechać spokojnie do celu podróży a o naprawę martwić się później. Ja jestem wielkim przeciwnikiem tych wszystkich cudownych wynalazków, pamiętaj że sprawne ogumienie to podstawa bezpieczeństwa.
Dodano: 12 lipca 2013 19:45
Producenci zapewniają że spokojnie 60km zrobisz ale z tego co piszesz to pewnie to naciągane. W niektórych autach taki zastaw to konieczność ze względu na brak miejsca na zapasówkę więc myślałem że nie jest tak źle z tymi kitami.
Dodano: 12 lipca 2013 20:50
Chciałem tego uniknąć ale jak widać się nie da. Trudno mi radzić Ci w sprawie do której sam nie jestem przekonany. Zależało mi na tym abyś sam się lekko zdeklarował bo ciężko jest pisać od początku świata. Przedstawię pokrótce moje spostrzeżenia. Naboje/zbiorniki z CO2-nie spotkałem jeszcze takiego który byłby w stanie sam napompować koło samochodu. Rekord to chyba 3 albo 4. Ogólnie to działa ale słabo (przynajmniej te z którymi ja miałem do czynienia). Łatki, linki, lepki czy jak kto to nazywa- jeśli uszkodzenie jest liniowe to potrafią wyleźć z otworu i trzeba proces powtarzać od nowa. Ogólnie na drodze naprawa tą metodą to koszmar. Pianka- jest w sumie najlepsza ale daje efekt krótkotrwały. Wiele zakładów wulkanizacyjnych nie chce podjąć się naprawy po użyciu pianki bo ciężko to dziadostwo dobrze doczyścić. Teoretycznie są specjalne rozpuszczalniki do jej zmywania ale w praktyce bywa różnie. Zdarza się tak, że producent da jakiś dziwny skład i jest problem bo się wszystko rozmazuje a nie złazi. Kompresory pod zapalniczkę- bardzo dobre urządzenia pod warunkiem, że masz wolną godzinkę lub półtorej. Te z którymi ja miałem do czynienia pompowały bardzo wolno i po kilku użyciach rozlatywały się w pył. Kolega kupił sobie kompresor który mógłbym spokojnie polecić. Cena 200 euro. Co do ilości km które można zrobić. Znam przypadek, kiedy człowiek jeździł na tak robionej oponie kilka dni (w sumie ponad 230km). Niestety jazda zakończyła się całkowitym uszkodzeniem opony. Jak będziesz miał pytania, pytaj postaram się odpowiedzieć.
Dodano: 13 lipca 2013 08:44
żeby zrozumieć jak to działa zobaczy sobie ten filmik, w drugiej części gościu pokazuje jak działa taki zestaw naprawczy. Jak dla mnie strata kasy i czasu bo wyraźnie widać że trzeba jak najszybciej jechać do wulkanizatora, a dodatkowo nie wiesz nawet czy jadąc nie uszkodzisz felgi czy ciśnienie jest wystarczające. Do tego zabulisz w zakładzie za czyszczenie tego syfu. Na uszkodzenia większe niż od gwoździa taki zestaw nie pomoże więc jesteś krótko mówiąc udupiony i bez zapasówki to tylko po lawetę dzwonić. [url=http://youtu.be/q9JggJnlWrA]http://youtu.be/q9JggJnlWrA[/url]
Dodano: 13 lipca 2013 09:07
film rozjaśnił to i owo i faktycznie trochę niepewnie to wygląda inna sprawa że to była terenówka, ale najbardziej mnie martwi fakt że większych uszkodzeń sie nie da naprawić bo to trochę bezsensu miec taki zestaw kiedy uszkodzenia sa przecież różne. No to jak producenci dają takie zestawy do nowych aut kiedy to nie spełnia swojej roli? Jakas głupota wzywać lawetę do kapcia!
Dodano: 13 lipca 2013 10:53
Jak zależy ci na wiekszej ilości miejsca w bagażniku to kup koło dojazdowe. Jest mniejsze, ma ograniczenia tzn szybciej niż 80km nie pojedziesz ale przynajmniej jest dużo bezpieczniejsze.
Dodano: 13 lipca 2013 21:56
Pomysł z dojazdówką jest chyba najlepszy. Faktem jest, że nie możesz na niej normalnie jeździć ale z drugiej strony masz pewność, że Ci nie zejdzie powietrze i uszkodzisz oponę albo felgę. Zestaw, żeby miał sens to musi być z kompresorem 12V. Jak do łożysz do tego łatki to masz prawie to samo co dojazdówka.
Dodano: 14 lipca 2013 06:57
Mówcie co chcecie ale ja w życiu bym takiej dojazdówki nie kupił. Ani nie pojedziesz normalnie, auto przekrzywione wygląda beznadziejnie, podczas jazdy słychac szumy i pojawiają się drgania. Normalne kolo zapasowe to koło zapasowe, bez problemu możesz kontynuować podróż i jechać jak szybko chcesz.
Dodano: 14 lipca 2013 09:42
Jak przeczytasz dokładnie całość tematu to dowiesz się, że kolega "walczy o miejsce" w samochodzie. Według mnie w konfrontacji dojazdówka vs zestaw naprawczy. Koło dojazdowe wypada znacznie lepiej. Idea koła odjazdowe jest taka, że ma ona służyć jako rozwiązanie awaryjne. Na niej się nie jeździ i nie wygląda. Montuje się ją aby odjechać do zakładu wulkanizacyjnego lub do miejsca docelowego.
Dodano: 14 lipca 2013 13:19
Ja kiedyś kupiłem taki zestaw naprawczy bo tez wożę koło zapasowe w bagażniku ze względu na lpg. Przed wyjazdem na wakacje potrzbowałem miejsca na bagaż więc wywaliłem koło i kupiłem piankę ciśnieniową taką jak na tym filmiku. Niestety, jak złapałem gumę to uszkodzenie było zbyt duże i pianka nie zalepiła dziury w całości więc musiałem dzwonić po pomoc drogową i zabuliłem kupe kasy. Od tamtego czasu nie rozstaje się z kołem zapasowym. Wolę wziąć mniej bagażu niż zostawić koło w domu.
Dodano: 14 lipca 2013 13:26
spoko, chyba jednak koło dojazdowe to najlepsze rozwiązanie, patrzyłem juz na ceny i myslę że się na takie zdecyduje
Dodano: 14 lipca 2013 17:42
Przewaga dojazdówki nad zestawem naprawczym, choćby nie wiem jak drogim jest bezdyskusyjna i nie ma co tu więcej na ten temat się sprzeczać. Kolego Paweł - zgodzę się że nie jest to rozwiązanie pozbawione wad ale jednak z dwojga złego jest ono najlepsze. Najważniejsze, ze udało się nam przekonać kolegę Guza do lepszego wyboru.
Pierwsza
Poprzednia
1
Następna
Ostatnia